Czy wychowywanie dziecka to proces ? Co to jest proces?
Czy wychowywanie dziecka to proces ? Co to jest proces?
Zanim zacznę wyjaśniać ten
temat, na przykładzie z życia, chciałabym coś ustalić na początku a mianowicie
PROCES NIE JEST PROJEKTEM,
PROCEDURA NIE JEST PROCESEM,
NAJPIERW JEST PROCES.
Zanim na przykład rozpoczniemy
projekt mamy proces przygotowania projektu, potem realizujemy projekt i to też
jest określony proces nie odwrotnie. W celu wyjaśnienia definicji procesu
posłużę się przykładem.
Rozważałam możliwość
wytłumaczenia definicji procesu na przykładzie porodu bo to idealny przykład i
doskonale się sprawdził w rozmowie z moim kolegą informatykiem, natomiast
uznałam, że osoby, które mnie nie znają osobiście mogłyby odebrać to w
niewłaściwy sposób i nie zgodny z moimi intencjami. W kwestii procesów jestem
pragmatyczną osobą i oddzielam emocje od analizy, ale rozumiem, że może to być
temat delikatny dla wielu osób i to szanuję. Dlatego omówię temat procesu na
przykładzie wychowania małego dziecka:).
Ponieważ omówienie wychowania
dziecka od 0 do 18 lat trwałoby zbyt długo a jako mama trzech synów i pełnego
przekroju wiekowego wiem co mówię, ustalmy na potrzeby tego opracowania, że
rozpatrujemy proces wychowania malucha w zakresie od 0 do 3 lat –
najpiękniejszy czas w życiu dziecka i rodziców.
Czy wychowywanie dziecka to proces ? Co to jest proces?
Można znaleźć wiele różnych
definicji bardziej lub mnie jasnych dla osoby, która na co dzień nie ma z tym do
czynienia lub raczej nie wie, że ma.
Norma PN-EN ISO
9000:2015-10 (Systemy zarządzania
jakością - Podstawy i terminologia) mówi,
że:
Proces to zbiór działań
powiązanych lub wzajemnie oddziałujących, które przekształcają wejścia w
wyjścia. Norma wspomina również o potrzebnych w tym celu zasobach.
Wiemy mniej więcej, że gdzieś
to czytaliśmy, możemy to sobie wyobrazić, niektóre osoby lepiej, inne gorzej.
Dla mnie ten zapis pozbawiony jest absolutnie najważniejszej rzeczy a
mianowicie wartości jaką przysparza proces lub powinien przysparzać dla klienta
zewnętrznego, wewnętrznego czy nawet proces w którym my sami jesteśmy klientem.
Idąc dalej, kolejna definicja:
M. Hammer i J. Champy[1]
określają proces jako zbiór czynności wymagających wkładu na jego wejściu i
dający na wyjściu rezultat mający pewną wartość dla klienta.
Już
jest lepiej, ktoś zauważył „wartość i klienta”. I pewnie znajdziemy jeszcze
wiele innych definicji. Ireneusz Durlik[2]
w swojej definicji mówi nawet o korzyściach dla klienta zewnętrznego i wewnętrznego.
To rozpracujmy te definicje!
Słyszałam wiele różnych uwag
na temat procesów, głównie w życiu zawodowym, np.:
- „ Ale wiesz, nie
interesują mnie te Twoje procesy, bo ja z tego nie korzystam na co dzień …. „
- „ Procesy procesami a ja
muszę swoją robotę zrobić, co mi tu będziesz mówić „ ,
- „ Wybacz ale Manifest Agile
nie namawia do bazowania na procesach tylko na relacjach, procesy nie są ważne…
„ itd.
Cóż mogę powiedzieć, ja tłumaczę choć w niektórych wypadkach na marne –
tłumaczę nadal. Temat procesu może wydawać się abstrakcyjny a jeszcze jeśli
powiem, że ja widzę strumień wartości to można powiedzieć – odjechała ! ;)
Wychowanie dziecka jest procesem !
Stawiam taką tezę i na
potrzeby tego materiału umówmy się, że trochę wyluzujemy z emocjami, jako mama
bardzo kocham swoje dzieci ale w tym wypadku muszę spojrzeć na temat hmmm … PROCESOWO. Rozpatrujemy sytuacje praktycznie książkową,
typową w temacie wychowania małego dziecka.
Pozwolę sobie nawet
powiedzieć, że w przypadku tego procesu, każdy rodzić jest najważniejszym
procesowcem, ponieważ od jego pracy i zaangażowania zależą praktycznie
wszystkie późniejsze procesy jakie będzie realizowało jego dziecko – do tej
tezy wrócimy na koniec. Mamy więc malutkie, rozkoszne
dziecko, absolutnie cudowna dana wejściowa. A kto jest klientem (jakkolwiek by
to zabrzmiało) ? Odpowiedź: SPOŁECZEŃSTWO!
Ustalmy więc dane wejściowe
procesu wychowania dziecka. Z pewnością dziecko, dokumentacja medyczna zdrowia
dziecka ze szpitala, przepraszam Mama i Tata, oraz cały pakiet wymagań prawnych
stawianych przed rodzicami i obowiązujący rodziców żyjących w danym kraju.
Nasz proces potrzebuje zasobów, ha i to jakich! Nasza miłość
bezdyskusyjna, nasza wiedza większa lub mniejsza, nasze wartości, pieniądze, zaopatrzenie
dziecka w najpotrzebniejsze rzeczy i te mniej potrzebne ;), zabawki,
książki i pewnie coś byśmy jeszcze znaleźli. Zasoby
które
są potrzebne już na starcie, bez których ani rusz bo nasz proces już na
początku pójdzie nie tak jak potrzeba.
I o ile w najbardziej skrajnym wypadku
nawet wózek może być niepotrzebny z uwagi na sytuację rodziny, ale jednak mama
musi coś jeść żeby móc karmić dziecko, chyba zgodzicie się ze mną.
Startujemy, czas leci proces
jest realizowany z naszymi danymi wejściowymi i zasobami a po drodze zaczyna
się dziać.
Szczepienia ! [Procedury związane ze szczepieniem dziecka – Proces
szczepienia], choroby wieku dziecięcego ! [Leczenie naszego dziecka i standardy
medyczne – dochodzi nowy proces Leczenia], mniej policzalne ale również nasza
miłość, czas spędzany z dzieckiem i nasze
wartości, które przekazujemy w trakcie wychowania to także proces chociaż
bardziej abstrakcyjny.
Wszystko układa się dobrze,
czas szybko leci, maluch ma dwa latka i zaczynają się zakłócenia w postaci
BUNT DZIECKA ! [Nasze metody wychowawcze, może zakaz, może rozmowa,
zakłócenia], kolejne szczepienia, bilans dwulatka ! [Procedury medyczne z tego wynikające
– Proces bilansu], rozwój dziecka ! [Zgodnie z normami dziecko już jest na
pewnym poziomie rozwoju], dziecko siusia do nocniczka ! [cały proces nauki
dziecka siusiania],
dochodzą nowe pokarmy ! [przyjęte zasady żywienia dziecka], nauka nowych umiejętności i zachowań.
Nasza pociecha ma trzy latka i z całym
tym bagażem doświadczeń wychodzi z procesu wychowania od 0 do 3 i wchodzi w
nowy proces: PRZEDSZKOLAKA.
Jakie są dane wyjściowe z tego
procesu? Dziecko ze swoją osobowością i umiejętnościami, wartościami lub ich
brakiem, jego dokumentacja medyczna zawierająca historie chorób i leczenia,
jego ukochany misiu, wszystkie prace plastyczne które wykonał, rodzice o wiele
bardziej doświadczeni niż 3 lata wcześniej, nie wiedzieli że można nie spać 2
noce z rzędu i funkcjonować albo plama na ubraniach po kaszce to nie koniec świata
tylko norma :). Czy zostały zużyte zasoby? I to jakie,
niematerialne w postaci łez, troski, miłości, uwagi i te bardzie policzalne jak
żywność, pieluchy, tony pieluch, pieniądze, ubrania, zabawki, czas i pewnie
wiele innych.
Czy nasz proces był
dynamiczny? No niech ktoś, kto ma dziecko powie że nie - akcja 24 na dobę, czasami braki
różnych zasobów, zakłócenia w procesie i bunt na pokładzie albo płynny przebieg
zgodnie z planem.
Można więc powiedzieć, że z naszego procesu z całym pakietem zużytych zasobów,
zaangażowanych środków wychodzi trzy letnie dziecko, które będzie daną wejściową
do kolejnego procesu – wychowania przedszkolnego.
Ja nie mówię, że proces wychowania
się skończył ale włączył się kolejny i widzimy tutaj powiązania między
procesowe oraz przepływ procesów przez życie dziecka.
Czy ten proces jest policzalny
i możliwy do poddania analizie? Oczywiście i mówiąc bez emocji będą to czas, pieniądze,
leki, lekarze, pożywienie i cała masa wszystkich zasobów zużytych na wychowanie
maluszka. Nawet te mniej policzalne aspekty związane z wartościami i miłością
można poddać weryfikacji bo jedno dziecko jest lepiej nauczone samoobsługi i
będzie mu łatwiej w przedszkolu a inne gorzej, jedno zostało nauczone w domu
różnych form zachowania, inne nie i może być mu ciężej. Będziemy otrzymywać
feedback od wychowawców i innych dzieci jak nam poszło, choć czasem nie każdy
rodzic przyjmuje to do wiadomości.
Powiedziałam na początku, że nasze dziecko w
późniejszym wieku będzie realizować inne procesy, dlatego my jesteśmy może najważniejszymi
procesowcami i może to się nie spodoba co teraz powiem ale taka jest prawda. A
mianowicie, czy dziecko któremu nie okazywano w dzieciństwie miłości, troski,
zaniedbywano je (nie chcę pisać o bardziej drastycznych wypadkach) jest tak
samo dobrze przygotowane do dalszej drogi… . Raczej nie, czy jego pewność
siebie, poczucie swojej wartości będzie dość wysokie, czy będzie potrafiło pracować
w grupie? Może być mu ciężej, praca której nie wykonano w procesie wychowawczym dziecka zbierze swoje żniwo w późniejszym okresie czasu a czasem bardzo szybko. W niektórych wypadkach dzieci wyrastają na przestępców – to nie
bierze się znikąd, zawsze są jakieś przyczyny. Gdzieś po drodze w trakcie
procesu wychowawczego coś poszło nie tak.
Można więc powiedzieć, że
proces jest dynamiczny, nawiązuje relacje z innymi procesami lub nawet
przebiega przez nie, potrzebuje określonych zasobów aby mógł być realizowany,
dostarcza określonej wartości, najlepiej aby była to wartość dodana. Proces
można i należy analizować, wyciągać wnioski i doskonalić, przecież my w życiu
robimy dokładnie tak samo. Każdego dnia realizujemy procesy nie zdając sobie z
tego sprawy.
Proces pokazuje jak wykonywana
jest praca.
Nie omówiłam tutaj spraw związanych z wpływem czynników, ryzykiem bo przecież nawet z wychowaniem dziecka wiąże się ryzyko oraz wpływają na nie czynniki bardziej lub mniej przewidywalne, nie na wszystko mamy wpływ nawet w życiu zawodowym. O tym wszystkim będę pisać w kolejnych materiałach.

Komentarze
Prześlij komentarz